Bełżec 5

Znajdziesz obiekt klikając na współrzędne:

50.38606, 23.42389

Na krzyżu znajdziemy inskrypcję: „Dom tu leżo ciała wyrokim boskim na cholere. Franciszek Brogoski zmarł l 45 1831″.

Jest to stary krzyż, z twardego wapienia, umocowany w kamiennej prosto ociosanej podstawie. Na krzyżu znajdziemy z jednej strony inskrypcję, z drugiej na środku wyryty krzyżyk, na dole koło. Możliwe, że koło miało oznaczać czaszkę, jak na podobnych krzyżach z tego okresu, jakie można znaleźć na cmentarzach (TUTAJ fotografia z cmentarza w Wierzbicy z analogicznymi symbolami). Stoi on na miejscu, gdzie założono cmentarz choleryczny, możliwe, że powstał podczas powstania listopadowego, kiedy to do Bełżca miał trafić ranny powstaniec. Brak świadomości ludzi w ówczesnym czasie, na temat rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych, spowodował, że łatwo było roznosić wirusy i bakterie. Dlatego też, nieumiejętne postępowanie ze zmarłymi, doprowadzało do wybuchu epidemii. Efektem tego było, że zmarłych na zarazę chowano z dala od wsi, na specjalnie wyznaczonych miejscach, zazwyczaj na piaszczystych pagórkach, które będąc jałowe, nie były uprawiane i były nieużyteczne dla społeczności. Stawiano zmarłym głównie drewniane krzyże. Czasem na takich cmentarzykach, jeżeli zmarł ktoś z zamożnej rodziny, fundowano kamienny krzyż, który był też symbolem nagrobnym dla innych zmarłych, a także trwałą informacją. Wierzono wtedy, że nie wolno odkopywać takich trupów, by zaraza znowu nie „wylazła „.

TUTAJ album ze zdjęciami

Bełżec 1

Znajdziesz obiekt klikając na współrzędne:

50.38463, 23.41586

Najstarsi mieszkańcy Bełżca opowiadają historię, że od niepamiętnych czasów, w okresie długotrwałej suszy, krzyż ten był zabierany z miejsca gdzie stał. Na drągach przenosiło go czterech mężczyzn i wstawiano go do płynącej nieopodal rzeki. Krzyż tak długo był w rzece, pił wodę, aż w końcu nadeszły deszcze. Wtedy był zabierany na swoje miejsce. Praktyk tych zaprzestano pod koniec XIX wieku. Na krzyżu są ślady inskrypcji, ale trudno je odczytać przez postępującą erozję kamienia. Krzyż ma archaiczną formę, prawdopodobnie nie miał oryginalnie podstawy, tylko był wbity bezpośrednio w ziemię. Z jakiegoś powodu postanowiono, że umieści się go w podstawie zrobionej z młyńskiego kamienia. Ewidentnie kamień jest zużyty, wytarty, stąd nie był już potrzebny w młynie. Znajdziemy na nim datę 1884. Być może jest to data powstania kamienia młyńskiego. O tym, że nie jest to oryginalna podstawa krzyża, świadczy otwór, który jest większy niż czop krzyża. Powoduje to, że krzyż bez usztywnienia nie trzyma się w tej podstawie.

Na mapie z końca XVIII wieku znajdziemy dwa krzyże w Bełżcu na przysiółku Zagóra. Jeden z nich umiejscowiony jest w okolicy skrzyżowania, drugi na zachodnim krańcu wsi. Do dziś przetrwał tylko jeden z nich, nie wiemy który, bo krzyż o którym tu mówimy, nie stoi na oryginalnym miejscu. Według pomiarów na mapach, biorąc pod uwagę dotychczasową lokalizację, pierwotnie jeden z krzyży stał około 80 m na zachód, a drugi około 170 m na północny wschód.

Tego typu krzyże można śmiało uznać za mogilne. Oznacza to, że powstały z powodu dużej klęski we wsi. Jedną z takich przyczyn były wtedy najazdy tatarskie. Gdy zginęło kilkunastu czy kilkudziesięciu ludzi, zbierano ich i zakopywano w jednym miejscu poza wsią. Drugim powodem, dla którego nieopodal postanowiono zrobić mogiłę, to zaraza, która zebrała duże żniwo i trzeba było szybko zakopywać zwłoki. Niektórzy mieszkańcy Bełżca do tej pory okolicę z krzyżem kojarzą z cmentarzyskiem. Warto mieć tego świadomość, że wiele wsi i miast przed wiekami była jednocześnie miejscem pochówku. To właśnie te miejsca są dziś naznaczone kamiennymi krzyżami. Opowieści starszych ludzi o cmentarzyskach i straszących tam zjawach wymuszały stawianie krzyży lub figur. To znak, który mówi, że to miejsce należało odczarować czy poświęcić.

Ponieważ krzyż faktycznie nie stał na swoim miejscu, ekipa pasjonatów regionu związana z Lubyckim Stowarzyszeniem Regionalnym i stowarzyszeniem Tegit et protegit, postanowiła przenieść go w inne miejsce. Spowodowane było to tym, że dotychczas stał on na pustej działce ogólnodostępnej. Dziś jest ona już prywatną posesją i obok stoi już nowy dom. Stąd, dzięki porozumieniu z właścicielami posesji i lokalnymi władzami, krzyż został przeniesiony 50 metrów niżej nad strumyk, przy drodze.

TUTAJ album ze zdjęciami

Horyniec-Zdrój 13

Miejsce: krzyż znajduje się w horynieckich lasach nieopodal Nowin Horynieckich. Najlepiej trafić tam, jadąc od Nowin Horynieckich w stronę Góry Brusno, leśną asfaltową drogą. Przed doliną Dublenu znajdziemy po prawej stronie drogi znak kierujący do krzyża.

Znajdziesz obiekt klikając na współrzędne:

50.23006, 23.38208

Inskrypcja: język niemiecki

TU SPOCZYWA
PODPORUCZNIK REZERWY 19. BAWARSKIEGO REZERWOWEGO PUŁKU [PIECHOTY]
ALFRED WITTMANN
Z KEMPTEN
POSIADACZ ŻELAZNEGO KRZYŻA I ORDERU ZA ZASŁUGI WOJSKOWE
POLEGŁY 20 CZERWCA 1915
TRZECI I OSTATNI Z NASZYCH SYNÓW, KTÓRZY WYRUSZYLI NA POLE BITWY.
JEGO BRACIA FRITZ I OSKAR POLEGLI WE FRANCJI W 1914

Opis:

20 czerwca 1915 roku, pułk w którym służył podporucznik Alfred Wittmann rozpoczął działania ofensywne w okolicy Horyńca i Nowin Horynieckich, gdzie były mocno obsadzone pozycje wroga. Rosjanie postanowili zasadzić się na wzgórzach, co powodowało, że trudno było zdobyć ich pozycje. Dowódcy austriaccy mając rozkaz przełamania linii obrony Rosjan, musieli podjąć ryzyko dużych strat. Natarcie takie polegało na powolnym przemieszczaniu się żołnierzy do przodu, pod ciągłym ostrzałem, często czołgając się i szukając jakiejś osłony przed ogniem przeciwnika. Czasami żołnierze podbiegali kawałek i rzucali się na ziemię, podczas gdy koledzy dawali ogień osłonowy. Porucznik Wittmann podczas takiego podbiegania został śmiertelnie raniony.

Z relacji nieżyjącej już mieszkanki Nowin Horynieckich, możemy się dowiedzieć, że w lasach Horyńca-Zdroju i Nowin Horynieckich były zbiorowe mogiły z czasów I wojny zaznaczone barwinkiem i drewnianymi krzyżami. W roku 1923, kiedy Austriacy porządkowali cmentarzyska w Polsce z czasów Wielkiej Wojny, do Nowin przyjechała pani, ubrana wystawnie, na czarno, z dużym kapeluszem. Wzbudzała powszechne zainteresowanie. Była to pani Wittmann, która przywiozła ze sobą kamienny krzyż. Wygląda na to, że w momencie, gdy rozkopywano zbiorowe mogiły i identyfikowano żołnierzy, pani Wittmann postanowiła, by jej ostatni syn pozostał w miejscu, gdzie zginął, a nie na zbiorowym cmentarzu na Pańskiej Górze.

Na krzyżu znajdziemy informację, że spoczywa tam podporucznik Alfred Wittmann z Kempten, poległy 20.06.1915 roku, trzeci poległy syn z rodziny Wittmannów, jego bracia Fritz i Oskar zginęli na polu bitwy w 1914 roku we Francji.

Można domniemać, że krzyż został wykonany na zamówienie przez matkę Alfreda Wittmanna w naszym regionie. Musiała ona przyjechać pociągiem do Horyńca i tutaj zorientować się odnośnie możliwości wykonania nagrobka. Specjalistami w tworzeniu wypukłych inskrypcji byli żydowscy kamieniarze robiący macewy, czego mamy wiele przykładów na lokalnych kirkutach, dlatego być może krzyż wykonał horyniecki kamieniarz żydowski. Dzierżawcami lokalnych kamieniołomów byli też Żydzi, stąd korzystali z tego materiału. Krzyż został wykonany z lokalnego kamienia wapiennego, a nie jak niektórzy dywagują „nieznanego obcego”, rozpoznamy to między innymi po muszelkach. W błąd wprowadzać mogło wielu to, że krzyż został pomalowany szarą farbą, która z czasem zaczęła odpadać i wtedy odkryła bruśnieński wapień. Historię znajdziesz TUTAJ. Źródło tłumaczenia TUTAJ 

TUTAJ album ze zdjęciami

Brusno Nowe 14

Miejsce: trafimy tam, jadąc drogą powiatową Brusno Nowe – Łówcza. W Bruśnie na skrzyżowaniu jedziemy w stronę Łówczy 1900 metrów. Dalej po prawej stronie drogi będziemy mieć niewielką kumulację terenu, między mokradłami. Wchodzimy tam i idziemy około 150 metrów.

Znajdziesz obiekt klikając na współrzędne:

50.2642, 23.3047

Opis:

Krzyż znajduje się na garbie piaskowym, jak większość krzyży mogilnych. Ma archaiczną formę. Ma wyrytą inskrypcję, ale jest ona trudna do odczytania. Zapewne jest to język polski. Niektórzy uważają, że krzyż pochodzi z 1664 roku, co ma być napisane na górnym ramieniu. Związany może być z najazdami tatarskimi, jakie tutaj miały miejsce, szczególnie w 1672 roku, kiedy to nieopodal Jan III Sobieski ścigał czambuły tatarskie. Pierwotnie krzyż stał kilka metrów obok, ale po naprawie przeniesiono go z dala od drzew.

TUTAJ album ze zdjęciami

Brusno Stare 3

Miejsce: krzyż umiejscowiony jest w Bruśnie Starym, gdzie kiedyś były zabudowania wiejskie. Najlepiej go odnaleźć, idąc drogą z od Polanki Horynieckiej w stronę stadniny koni. Tam, gdy znajdziemy krzyż przy drodze (Brusno Stare nr 9) możemy przejść przez pole słabo zarysowaną drogą w las, gdzie kiedyś były zabudowania wioski Brusno Stare. Kierując się kilkustopniowym odchyleniem na zachód, wejdziemy w las wymieszany z sadem, gdzie tuż przy skarpie wąwozu, ten krzyż czeka na odwiedziny.

Znajdziesz obiekt klikając na współrzędne:
50.251699, 23.360377

Opis:

Niestety nie ma żadnych napisów. Jedynym elementem, który może zwrócić naszą uwagę, jest wyryty dość niezwykły symbol. Jest to krzyż z dwoma poprzeczkami, każde z ramion jest przecięte na końcu.

Taki symbol jest znany jako karawaka, czyli krzyż chroniący od zarazy.

Krzyż zbudowany jest z innego rodzaju kamienia niż większość starych krzyży. Nie jest gruboziarnisty, tylko drobnoziarnisty. Stare krzyże bruśnieńskie, miały prostą i nieobrobioną podstawę z kamienia w którą były wtykane. Następnie pojawiały się krzyże ze schodkowymi podstawami. Ten nie ma podstawy, tylko jest wbity w ziemię. Można uznać tego typu krzyże za najstarsze jakie powstawały. Z zapisów pochodzących z podróży Karola Notza wiemy, że w Bruśnie Starym były dwa krzyże nad debrą, postawione w czasach najazdów tatarskich. Nieopodal jest równie stary krzyż, również nad debrą. Stąd należy go zaklasyfikować na ten okres.

TUTAJ album ze zdjęciami

Huta Złomy 1

Miejsce: figura stoi przy drodze w stronę Łówczy, na zachodnim krańcu Huty Złomy.

Znajdziesz obiekt klikając na współrzędne:
50.29361, 23.34843

Inskrypcja: język polski

N.P. Bogu czenść chwała
fundatory Kazimirz Mazurkiewicz, Sobestyan Czerwonka, Jan Mazurkiewicz i Michał Mazurkiewicz
Dnia 12 lipca Ro 1884

Opis:

Inskrypcja pisana ludową gwarą. Figurę postawili mieszkańcy Złomów, rodzina Mazurkiewiczów, razem z Sebastianem Czerwonką, pierwszych mieszkańców Złomów. Nie jest znana intencja tej fundacji, możliwe, że została postawiona po ustąpieniu zarazy we wsi.

TUTAJ album ze zdjęciami

Brusno Stare 20

Miejsce: krzyż znajdziemy w lesie, nieopodal nieistniejących zabudowań przysiółka Szałasy w Starym Bruśnie. Trudno opisać drogę do niego, dlatego najlepiej użyć map internetowych:

Znajdziesz obiekt klikając na współrzędne:

50.26636, 23.40457

Opis:

Szałasy (Sałaszy) to przysiółek Starego Brusna, w jego okolicy znajdywały się najstarsze kamieniołomy, skąd wydobywano kamień do wyrobu żaren, kół młyńskich i do celów budowlanych. Obecnie eksploatowany kamieniołom jeszcze po II wojnie światowej był miejscem, gdzie mieszkańcy Brusna mieli swoje pola i łąki, dopiero w czasach PRLu usytuowano na zachodnim czole Góry Brusno kamieniołom i rozpoczęła się intensywna eksploatacja. Dlatego większość ludzi zaczęła kamieniołom z Góry Brusno uważać za ten pierwotny, nie mając pojęcia o istnieniu tego w okolicy Szałasów (zaznaczony już na mapie katastralnej z 1854 roku, na tej mapie Góra Brusno to wąskie paski pól, łąk i nieużytków).

Jedne z pierwszych wzmianek historycznych o eksploatacji kamienia w Bruśnie pochodzą z połowy XVII wieku i wtedy też mają miejsce najazdy Tatarskie na te okolice. Trudno wywnioskować, z jakiego powodu został postawiony ten krzyż. Możemy tylko przypuszczać, że jedyną możliwością umieszczenia krzyża z dala od świątyni i cmentarza, mogła być zbiorowa mogiła. Śmierć mieszkańców wsi podczas najazdu i potrzeba pochowania ludzi, jeżeli to był rok 1672, gdy spalona była cerkiew, sprawiała, że zakopano ludzi w zbiorowej mogile za wsią w rozwidleniu dróg, czyli miejscu, które nie było użytkowane. Właśnie w takich miejscach zazwyczaj stawiano mogiły, czy też krzyże pamiątkowe.

Co wskazuje na to, że jest to najstarszy kamienny krzyż bruśnieński? Najważniejsza wskazówka to miejsce, krzyż znajdziemy w okolicy najstarszych kamieniołomów, czyli funkcjonować tu musieli ludzie, którzy znali technikę obróbki twardego kamienia, skoro potrafili wykuć koła, to zrobienie krzyża nie powinno sprawić im żadnego problemu. Gdy przyglądniemy się bliżej krzyżowi, zobaczymy, że ma dość specyficzną strukturę, widać w nim duże białe kółka, to muszelki. Oględziny obiektu wykazały, że z prawej strony mamy mechaniczne uszkodzenia. Gdy porównamy lewe ramie do prawego, zobaczymy że lewe jest zaokrąglone i większe, to dlatego, że prawe jest obite, tak jak cały tył tej strony. Po krzyżu widać, że długo leżał w ziemi na boku, tylko kawałek wystawał, stąd przez dziesiątki lat nikt o nim nie wiedział. Krzyż ma archaiczną formę i należy do najstarszego typu, bowiem nie ma kamiennej podstawy (nie widać na spodzie trzonu krzyża śladów po czopie) i najprawdopodobniej był wbity bezpośrednio do połowy w ziemię. Zapewne z biegiem czasu przechylił się i przewrócił. Więcej na temat krzyża TUTAJ

TUTAJ album ze zdjęciami

Ruda Różaniecka 5

Miejsce: krzyż trudny do znalezienia, w środku lasu. Można próbować trafić na niego idąc na północ około 260 metrów od krzyża pańszczyźnianego przez dolinę Różańca, albo od okolic wioski Kuryje, gdzie nieopodal źródeł Różańca leśna asfaltowa droga ostro skręca, tworząc kąt prosty. Na tym zakręcie, idziemy prosto drogą leśną, około 1400 metrów, aż po prawej zobaczymy spory pagór. Skręcamy tam w lewo, szukając leśnej drogi, kierując się ku dolinie Różańca, 100 metrów dalej nieopodal doliny znajdziemy krzyż.

Znajdziesz obiekt klikając na współrzędne:
50.33271, 23.22905

Inskrypcja: język ukraiński

Zbaw Panie lud Twój, i błogosław dziedzictwu Twemu
Dnia czerwca 1879 roku
O zbawienie dusz
Krzyż ten wystawił Fetko Rebizant chłop z Grochów
R.P. 1879

Opis:

Krzyż był połamany, ale został odnowiony. Mamy tutaj mało spotykaną formułę „O zbawienie dusz”, co w połączeniu z symbolem czaszki i piszczeli, który spotykany jest na krzyżach z tego okresu, stawianych z okazji wystąpienia morowego powietrza we wsi, pokazuje, że krzyż mógł być wystawiony po wystąpieniu zarazy we wsi. Najbardziej znana grupa krzyży cholerycznych, czy też morowych, związana jest z okresem po I wojnie, gdzie są jeszcze w wielu wsiach żywe historie związane z ich wystawieniem, niestety te starsze sprzed I wojny nie mają żadnej oficjalnej historii i można się tylko domyślać po inskrypcjach, w jakim celu zostały postawione.

TUTAJ album ze zdjęciami

Ruda Różaniecka 6

Miejsce: żeby znaleźć ten krzyż, musimy w Płazowie znaleźć stary cmentarz i przejść obok. Gdy miniemy kilkaset metrów dalej ruiny gospodarstwa po prawej, niedaleko znajdziemy rozwidlenie dróg, gdzie skręcamy w prawo. Następnie cały czas prosto, do następnego rozwidlenia, gdzie skręcamy w lewo. W pewnym momencie droga będzie zarośnięta krzakami. Przy najbliższym rozwidleniu skręcamy w prawo, nieco rozjechaną i mokrą dróżką. Nieopodal powinniśmy dojrzeć kamienny krzyż rodziny Kłymusów (Klimusów). Udajemy się dalej. Niestety po chwili droga zacznie się ukrywać w zaroślach. Szukamy małej polany leśnej, która ma z boku szpaler lip. Za polaną wchodzimy w las i idziemy prosto kilkaset metrów, w linii prostej ze strumieniem, aż zobaczymy starą lipę i ułamany pień, przy którym stoi ten krzyż.

Znajdziesz obiekt klikając na współrzędne:

50.33028, 23.22961

Inskrypcja: język ukraiński

Zbaw Panie lud Twój, i błogosław dziedzictwo Twoje

W pamiątkę zniesienia pańszczyzny

3 maja 1848

Grochy

Żuki

Postawiono 1860

Opis:

Krzyż stał przy drodze, w nieistniejącej już wiosce Grochy. Przed wojną było tutaj pole, nieopodal las. Zasadzono przy krzyżu 2 lipy, do dziś dotrwała jedna. Cała okolica jest usiana barwinkiem, który się rozrósł przez dziesiątki lat i tworzy duży dywan. Po tej stronie strumienia były dwa gospodarstwa, reszta wsi była po drugiej stronie doliny Różańca.

Jak możemy wyczytać na krzyżu, mieszkańcy postawili go dopiero 12 lat po zniesieniu pańszczyzny. To bardzo ciekawy obiekt, bowiem ufundowany został przez bardzo małą wioskę. Pokazuje to, jak duże znaczenie w ówczesnym społeczeństwie miało zniesienie pańszczyzny (niewolnictwa) chłopów.

Krzyż ma na froncie na samej górze Tytuł, niżej Troparion, i pod nim tekst związany ze zniesieniem pańszczyzny z mało spotykaną ciekawostką: wymienione dwie miejscowości: Grochy i Żuki. Pokazuje to, że nie tylko większe gromady stawiały takie krzyże, ale także małe wioski. Data „Postawiono 1860” jest na tyłach krzyża.

TUTAJ album ze zdjęciami

Stary Dzików 1

Miejsce: krzyż stoi przy ulicy Kościuszki. Jest to około 700 metrów za ostatnimi zabudowaniami Starego Dzikowa, na zakręcie, skąd wychodzi droga polna z lewej strony.
Znajdziesz obiekt klikając na współrzędne:
50.249, 22.9095

Opis:

Krzyż nie ma inskrypcji. Jest to jeden z trzech tego typu krzyży na terenie powiatu lubaczowskiego, z charakterystycznymi cherubinami na ramionach, Jeden znajdziemy w samym Starym Dzikowie, drugi w okolicy nieistniejącej wioski Pierożki, koło Ułazowa. Krzyż w Starym Dzikowie ma inskrypcję, z której można wyczytać rok postawienia 1912. Śmiało można przypuszczać, że trzy takie same krzyże w tym samym czasie wykuł kamieniarz bruśnieński na zamówienie ze Starego Dzikowa. Z tym krzyżem wiąże się historia z czasów II Wojny Światowej, kiedy stacjonowali tu sowieci. Funkcjonują różne wersje wydarzenia, jedna z nich mówi, że sowiecki żołnierz, zapewne podczas libacji, postanowił zaimponować koleżkom i powiedział: ja budu strilaju do polskiego Boha. Poszedł, przymierzył i trafił Chrystusa na krzyżu prosto w pierś. Akurat wtedy leciał niemiecki samolot zwiadowczy, który zapewne widząc uzbrojonego i strzelającego żołnierza zastrzelił go. Od tego czasu krzyż był pęknięty, w lecie 2016 roku został poddany renowacji, na prośbę mieszkańców zostawiona została dziura w piersi Chrystusa świadcząca o wydarzeniu sprzed lat. Transport krzyża na miejsce filmowany był przez TVP Rzeszów. Zarówno wydarzenia związane z krzyżem jak i późniejsza jego renowacja i emisja materiału w telewizji ogólnopolskiej sprawia, że można powiedzieć, że to najbardziej znany kamienny krzyż bruśnieński w kraju.

TUTAJ album ze zdjęciami

Werchrata 25

Miejsce: krzyż znajdziemy w Werchracie, w przysiółku Kozubale, w okolicy posesji z numerami domówi: 21 i 21a.

Znajdziesz obiekt klikając na współrzędne:

50.25687, 23.46405

Inskrypcja: język ukraiński

Krzyżowi Twojemu kłaniamy się Władco, i święte Twoje zmartwychwstanie wysławiamy 1897

Opis:

Inskrypcja jest zamalowana, przedstawione powyżej tłumaczenie jest najbardziej prawdopodobnym tekstem. W dacie ostatnią cyfrą jest zapewne 7. Jest to unikalny krzyż przydrożny, praktycznie nie spotyka się tego typu obiektów z takimi elementami ozdobnymi na gzymsach jak i na dolnej części cokołu, gdzie przedstawiony jest cherubin, nad nim wstęga, gdzie można znaleźć też powtórzoną datę 1897. Krzyżyk wieńczący jest lepiony betonem i stabilizowany metalowymi elementami, także cokół ma ślady zniszczeń.

TUTAJ album ze zdjęciami

Sieniawka 4

Miejsce: Figura stoi w okolicy nieistniejącej wioski Sieniawka. Najłatwiej odnaleźć ją kierując się z Baszni przez Podlesie do Huty Kryształowej. Niecałe 2 km. za Podlesiem skręcamy w drogę asfaltową na prawo. Jedziemy to skrzyżowania dróg, gdzie stoi tzw. „czerwona figura” i tam skręcamy w stronę granicy, gdzie ok. 600 metrów dalej przy drodze stoi ta figura.

Znajdziesz obiekt klikając na współrzędne:

50.13306, 23.28977

Inskrypcja z nowej tablicy: „Nadleśniczy Julian Dyhdalewicz został w tym miejscu śmiertelnie zraniony. W setną rocznicę jego śmierci wnuczka Teresa prosi o pamięć i modlitwę. 16 kwietnia 2019”

Opis:

Na figurze nie ma inskrypcji, miejsce po niej wygląda jakby było zdewastowane, można odnieść wrażenie, że była tam oryginalnie odlana z żeliwa tablica. Zapewne padła łupem złomiarzy.

Julian Dyhdalewicz był nadleśniczym lasów na służbie hrabiego Agenora Marii Gołuchowskiego, który był ostatnim właścicielem dóbr lubaczowskich. Leśniczówka lubaczowskich lasów umiejscowiona była w Sieniawce w przysiółku Zdany. Zapewne z niej 16 kwietnia 1919 roku nadleśniczy Dyhdalewicz pojechał na zwykłą inspekcję lasów. W miejscu gdzie teraz stoi kamienna figura zwieńczona krzyżem, został przypadkowo postrzelony przez patrol Wojska Polskiego, bowiem nie zatrzymał się na ich komendę.

Żołnierze gdy zorientowali się kogo zranili, zawieźli natychmiast do leśniczówki i opowiedzieli jak doszło do tego nieszczęśliwego wypadku. Twierdzili, że Julian nie zatrzymał konia na ich komendę „Stój” i strzelili do powożącego bryczkę. Mimo natychmiastowej pomocy lekarza, zmarł pod wieczór tego samego dnia w domu. Z powodu tej tragedii, rodzina postawiła kamienną figurę upamiętniającą to wydarzenie na miejscu wypadku (relacja rodzinna). Od 2019 roku na krzyżu jest nowa tablica granitowa, z okazji setnej rocznicy tego tragicznego wydarzenia. Inicjatorką upamiętnienia była wnuczka Juliana Dyhalewicza.

TUTAJ album ze zdjęciami